zamknij
×
BEZPŁATNY NEWSLETTER
Najnowsze informacje FacetXL.PL w Twojej skrzynce mailowej!
zapisz
Zapisując się do Bezpłatnego Newsletter-a akceptujesz
regulamin
oraz potwierdzasz zapoznanie się z
polityką prywatności
.
Wyszukiwarka
Szukaj
toggle menu
MENU GŁÓWNE
Strona główna
O nas
Oferta
Kontakt
Szukaj
Chcę otworzyć knajpę. Oj, niech pan się lepiej zastanowi...
Czy w gastronomii da się zarobić i jak znaleźć dobrego barmana - rozmowa z Łukaszem Dudkowskim, menadżerem zarządzającym lubelskimi lokalami gastronomicznymi, m.in. "U Fotografa", "Browar Zakładowy - Wielokran" i "Bałagan"
Okiem faceta
PRL
Takie życie
Historia
Sport
Psychologia
Motoryzacja
Zdrowie
FacetXL.pl
›
Tagi
Całe życie ciężko harowałem. Dosyć. Czas się zabawić
Mirek nie chce i nie musi już się dorabiać. W biznesie dotarł na szczyt. W wieku 62 lat powiedział "dość". Nie zamierza dłużej tak ciężko pracować. Teraz chce wykorzystać końcówkę...
Całe życie oszczędzałem. Jaki ja byłem głupi...
Irek wreszcie uzbierał tyle, że stać go spełnienie największego marzenia. Zawsze chciał zjechać Stany wzdłuż i wszerz. Przejechać słynną Route 66 z Chicago do Los Angeles, zagrać w kasynie w...
Miałem ponad milion złotych. Ale było fajnie...
Kiedy Maciek spojrzał na saldo na swoim koncie, to długo wpatrywał się w ekran komputera. Milion sto dziesięć tysięcy złotych robiło wrażenie. Tyle dostał za sprzedaż działki pod miastem....
Miałem firmę i pieniądze. Dziś mam jedynie kupę długów
Kacper dopiero teraz zrozumiał, że stracił wszystko - pieniądze, firmę, maszyny. Odwrócili się od niego też najbliżsi znajomi i koledzy. Po co im bankrut?
Pieniądze zupełnie poprzewracały mojej żonie w głowie
Są dni, kiedy Adam przeklina ten spadek. Przez niego nie poznaje swojej żony. Zmieniła się nie do poznania. - Odgrywa wielką panią - pisze w mailu do redakcji nasz bohater. - Przestali nas już...
Wolę zarabiać na "waciki" niż mieć biznes i kupę długów
Żona Marka przez lata wierciła mu dziurę w brzuchu, żeby brał przykład z kolegów i został biznesmenem. Nie chciał. Po latach przyznała mu rację. Niedługo pójdą na emeryturę nie mając grosza...
Mamy problem. Dobrze zarabiamy, ale nie mamy kiedy wydawać pieniędzy. Jakieś rady?
Marek z Alą są osiem lat po ślubie. Dwa razy w tym czasie byli razem na urlopie. Widują się późno w nocy lub rano przy śniadaniu. Na dzieci nie mają czasu. Robią przecież kariery i zarabiają.
Ja zarabiam, a żona tylko wydaje. Nawet obiadki zamawia, bo nie chce jej się gotować
Hania, żona Adama nigdy nie pracowała. Nie musiała. Adam jest marynarzem. Jako główny elektryk zarabia tyle, że wystarcza im ma życie tylko jego pensja. Kiedy jednak zobaczył, ile żona wydaje...
Tak się zadłużyliśmy z żoną, że ledwo wiążemy koniec z końcem
Kredyt będę jeszcze spłacać 14 lat, a już teraz zaczyna nam brakować do pierwszego – żali się Michał, 40-latek. Oszczędzamy na czym się da. Boję się czasami, że nasz wymarzony kiedyś dom...
Mojej żonie jest ciągle za mało. Już nie daję rady
Kasa, kasa, kasa. Coraz więcej. W końcu powiedział żonie „dość”. Naburmuszyła się, ale on wreszcie ma święty spokój. I wrócił do wędkowania.
1
2
3
4
5
Wyszukiwarka
Szukaj
Hit
Zamieszkaliśmy na odludziu. Po roku pukaliśmy się w głowę
Kuba chciał z Ewą zamieszkać z dala od ludzi. Mieć święty spokój. Żadnych sąsiadów, hałasów z ulicy, tylko naturę. Spełnili swoje marzenia. Przez sześć lat mieszkali na odludziu. Dziś mieszkają w kamienicy w centrum miasta. Nie mogą się nacieszyć, że wszędzie mają blisko. Hałas im zupełnie nie przeszkadza.
Dlaczego kobiety wolą dupków?
A porządni faceci idą w odstawkę...
Newsletter
zapisz
Polub nas
Tweetnij
300 km/h - bez mandatu, punktów karnych, ale z chudszym portfelem
Za kilkanaście tysięcy złotych możesz przez cały dzień poczuć się jak prawdziwy kierowca wyścigowy Formuły 1. Tyle kosztuje szkolenie teoretyczne oraz praktyczne na prawdziwych bolidach, którymi ścigali się w 2007 roku Nico Rosberg i Alex Wurz.
Wakacje z duchami: Co za piernik? Leci miernik!
- Jak zobaczyłem przed sobą zjawę miernika, to z przerażenia odjęło mi mowę. Ja stanąłem i on też stanął. Nagle zakręcił i ruszył na mnie! – opowiada pan Władysław. Zjawa goniła go aż do domu.
Znajomi namówili nas na wizytę u znachora. Wyleczył, ale ze złudzeń
Gdy pan Władysław wspomniał o operacji kolana, znajomi podnieśli wrzask. Zaraz zaczęły się opowieści o kuzynach i kolegach, którzy poddali się zabiegowi, a teraz jeżdżą na wózku albo nie poruszają się bez laski. Każdy z nich znał też dramatyczną historię o niekompetencji lekarzy, zarażeniu sepsą albo innymi bakteriami. Idź do znachora! - radzili. Poszedł.