Włamywacze, którym nie przeszkadza w ich „pracy” obecność domowników są szczególnie bezczelni – uważają policjanci. Łupem złodziei padają przede wszystkim pieniądze. Niedawno w jednym z miasteczek na wschodzie Polski ogołocili nawet lodówkę z zapasów.

– Ich ofiarami są często przypadkowe osoby. Sprawcy nie zawsze robią wcześniejsze rozeznania. „Zielonym światłem” dla dokonania włamania podczas snu domowników może być na przykład niedokładne zamknięcie okna i...głośne chrapanie.

Złodzieje wypychają niedomknięte okno i bez przeszkód dostają się do mieszkania Kradną przede wszystkim to, co jest najbliżej ewentualnej drogi ucieczki. Często penetrują pomieszczenia, gdzie śpią akurat domownicy. Robią to bezszelestnie. Giną przede wszystkim pieniądze, portfele, dokumenty, telefony komórkowe. Były jednak wypadki, że złodzieje wynosili nawet telewizory, laptopy i kolumny głośnikowe.

– Większość tych rzeczy leży przeważnie na wierzchu. – mowią policjanci. – Sporadycznie chowamy torebkę przed pójściem do łóżka. Podobnie pieniądze. Każdy ma „pewny” schowek. Tylko, że złodzieje wiedzą, gdzie najczęściej są one chowane.

Takim miejscem, gdzie większość z nas trzyma pieniądze to może być barek, szafa, kasetka albo flakon. Tam też niestety najczęściej zaglądają złodzieje.

 

– Nie trzymajmy gotówki w domu. – apelują mundurowi. – Od tego są banki. Nie kuśmy losu.

Nie trzymajmy nic wartościowego na wierzchu – radzą policjanci. – Zwłaszcza portfeli, które są łakomym kąskiem dla złodziei

 

Złodzieje wchodzą do mieszkań nie tylko podczas snu domowników. Nie zamknięte na klucz drzwi wystarczą, żeby wślizgnąć się niepostrzeżenie do przedpokoju, podczas gdy wszyscy oglądają telewizję. Złodziej ogranicza się wtedy przede wszystkim do przeszukania ubrań na wieszaku.

– Kończyłam oglądać wieczorem film, kiedy usłyszałam trzask zamykających się drzwi w moim mieszkaniu. – opowiada jedna z mieszkanek os. Kruczkowskiego w Lublinie. – Myślałam, że to przeciąg. W przedpokoju zobaczyłam leżący płaszcz męża. Sądziłam, że sam spadł, ale coś mnie tknęło. Mąż sprawdził, że nie ma portfela. Zginęła także moja torebka ze wszystkimi dokumentami.

– Jest to klasyczny przykład działania sprytnego złodzieje. – mówią policjanci. – Stojąc pod drzwiami słyszał włączony telewizor. To znak, że domownicy najprawdopodobniej oglądają jakiś program. Następnie delikatnie nacisnął klamkę. Drzwi były otwarte. To wystarczyło, żeby niepostrzeżenie wejść do przedpokoju.

 

Dużym problemem są kradzieże z niewykończonych domków jednorodzinnych. Stanową one łatwy cel dla złodzieja, zwłaszcza, jeśli są nienależycie zabezpieczone

 

Przed dwoma laty jeden z mieszkańców podwarszawskiej miejscowości musiał wstrzymać się z dokończeniem budowy. Złodzieje ukradli mu nie tylko wszystkie grzejniki, wymontowali także wszystkie rury od centralnego ogrzewania i piec. Straty – około 150 tys zł. Kradzież miała miejsce następnego dnia po zamontowaniu instalacji.

– Jedyna rada to wcześniejsze zamontowanie atestowanych drzwi i okien oraz monitoring. – radzą policjanci. – Inaczej złodzieje nie będą mieli żadnych problemów z dostaniem się do środka – zwłaszcza, kiedy budynek znajduje się na odludziu. W kosztorysie budowy domu należy uwzględnić, że drzwi i okna mają być nie tylko ładne. Mają być przede wszystkim bezpieczne. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie folii antywłamaniowej w oknach. Może ona skutecznie zniechęcić złodzieja.

 

Według policjantów nie ma jednak lepszego zabezpieczenia przed kradzieżami i włamaniami jak życzliwy, czujny sąsiad

 

Wystarczy, że od czasu do czasu rzuci okiem na nasze mieszkanie lub posesję. Im częściej to zrobi, tym lepiej. Niestety, do wielu włamań dochodzi pod okiem sąsiada, który nic nie widział, nic nie słyszał.

– To dziwne, że o swoich sąsiadach wiemy wiele. – mówi inspektor Janusz Wójtowicz, były policjant z Lublina. – Interesujemy się ich codziennym życiem, ich problemami, często o nim plotkujemy, ale wykazujemy z reguły małe zainteresowanie na przykład obcymi kręcącymi się w pobliżu jego domu. Potem jesteśmy zaskoczeni, że ktoś się do niego włamał.

Policja często nie daje wiary sąsiadom, którzy zarzekają się, że w nocy niczego nie słyszeli. To, że przez kilka godzin w nocy złodzieje demontowali rusztowania na posesji obok, używając do tego młotów i przecinaków i nikt nic nie słyszał – takie historie nie są niczym nowym. Tak jest po prostu dla wielu wygodniej.

– Pomoc sąsiedzka to jedyny niezawodny i wypróbowany sposób na odstraszenie złodziei. – uważa Janusz Wójtowicz. – Dotychczas nie wymyślono nic lepszego.

 

Prawdziwą plagą są jednak włamania na ogródkach działkowych

 

Dla wielu działkowiczów są to prawdziwe tragedie. – Myślałem, że dostanę zawału, kiedy zobaczyłem, wyrwane drzwi i powybijane szyby w altance. – mówi Edward K. z Rzeszowa. – Nie dosyć, że zabrali mi wszystkie narzędzia, to jeszcze zdemolowali altankę. Nie chodzi mi nawet o szkody finansowe, najbardziej żal włożonej pracy.

Wielu działkowiczów kilkakrotnie było już okradanych. Za kolejnym razem rezygnowali z jakichkolwiek zabezpieczeń.

– Jak ma mi znowu rozwalić drzwi, to lepiej ich nie zamykać – twierdzi Edward K. – Niektórzy zostawiają również kartkę z napisem, że w środku nie ma nic wartościowego.

Właściciele ogródków sami próbują chronić swój dobytek. Być może jednym ze sposobów zniechęcenia złodziei jest pomysł działkowiczów z centrum Lublina.

– Mieliśmy zimą problemy z bezdomnymi, którzy włamywali się do domków. – mówią. – Nie kradli, ale szukali schronienia. Zaproponowaliśmy, że mogą u nas nocować. Nawet przynosimy im jedzenie. W zamian za to zobowiązali się do pilnowania ogródków. Na razie to zdaje egzamin.

 

Tagi:

złodziej,  włamanie, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz