76-letni aktor i polityk po zabiegu szybko doszedł do siebie. Kilka dni po wyjściu ze szpitala wziął już udział w imprezie ekologicznej ze swoją przyjaciółką. Wstawienie rozrusznika było w jego przypadku nieuniknione. Co do tego lekarze nie mają najmniejszych wątpliwości.
„Mam nieregularne bicie serca z powodu blizny po poprzedniej operacji. Tak było przez kilka lat, więc utrzymywałem kontakt z moim zespołem medycznym i odwiedzałem go osobiście przynajmniej raz w roku w celu pełnego badania kontrolnego, aby zobaczyć, jak radzi sobie moje serce. Tak wygląda życie z wrodzoną wadą serca. Ale nie usłyszycie, jak narzekam” – napisał na Twitterze Schwarzenegger, u którego w 2020 roku w Cleveland wymieniono też zastawkę aortalną.
Kłopoty z sercem miał już od dawna. Dwa lata wcześniej przeszedł wymianę zastawki płucnej, którą wykonano w kwietniu 2018 roku w Los Angeles.
Ale pierwszą poważną operację serca miał już w 1997 roku w Meksyku. Choć lekarze nie uważali wówczas tego za absolutnie konieczne, Schwarzenegger zdecydował się na nią już w młodym wieku, mając świadomość, że później będzie ona równie konieczna.
Aktor wcześniej niechętnie mówił publicznie o swoich problemach ze zdrowiem.
„Samo opowiadanie wam tego wszystkiego jest sprzeczne z moim wychowaniem w Austrii, gdzie nikt nigdy nie mówił o problemach zdrowotnych. Wszystko, co dotyczyło zdrowia, zachowywałem dla siebie. Ale otrzymałem wiele wiadomości i maili od osób, które tak jak ja urodziły się z dwupłatkową zastawką aortalną, z których wynikało, że rozmowa o moich operacjach wymiany zastawki dodała im odwagi i nadziei, że poradzą sobie z własną zastawką. Zatem wiedząc, że sprzeciwianie się moim skrytym instynktom i bycie przejrzystym pomaga ludziom, jakie mam wyjście?” – przyznał aktor w swoim podcaście.
Źródło:
https://www.idnes.cz/zpravy/revue/spolecnost/arnold-schwarzenegger-kardiostimulator-operace-srdce.A240325_151518_lidicky_nh