Partner: Logo FacetXL.pl

- W piłkę gram od trzydziestu lat, ale po raz pierwszy spotkałem się z taką sytuacją na boisku - komentuje Karol Kopeć, trener KS Halinów. - Niektórzy mówią, że on już przed meczem był jakiś dziwny. Może coś brał?

Kirył, bo o nim mowa, to piłkarz z Białorusi. Dołączył do drużyny na początku sezonu.

- Mieliśmy problemy kadrowe, szukałem wzmocnień i ktoś mi go polecił - wyjaśnia szkoleniowiec. - Kirył nie był może filarem zespołu, często zaczynał mecz na ławce, wcześniej grał w A klasie, nie było z nim wcześniej jakichkolwiek problemów.

W ubiegłą sobotę zespół z Halinowa (14. m-ce w tabeli) rozgrywał mecz z MKS Polonią Warszawa (7. m-ce). W pierwszej połowie - już na początku - padły dwie bramki. Było 1:1.

- Kirył w pewnym momencie odebrał na środku piłkę przeciwnikowi - mówi trener z Halinowa. - Najpierw minął dwóch zawodników gospodarzy, a potem ruszył z piłką w kierunku własnej bramki. Koledzy zaczęli krzyczeć, że biegnie nie w tą stronę. Nie reagował. Minął dwóch naszych obrońców i będąc sam na sam z własnym bramkarzem strzelił celnie tuż przy słupku naszej bramki na 2:1 dla Polonii. Swoją drogą, to była niezła akcja w jego wykonaniu.

Po strzeleniu gola piłkarz ściągnął koszulkę, uniósł triumfalnie ręce do góry, krzyknął "jeest!", po czym uciekł z boiska.

Goście przegrali ostatecznie wysoko, bo 1:6.

- Po meczu okazało się, że on to wszystko dokładnie zaplanował - mówi Karol Kopeć. - Tuż przed samym meczem zabrał z szatni swoje prywatne ubrania, zostawił klubowe. Próbowaliśmy po meczu dodzwonić się do niego, ale bezskutecznie. Nie ma też jego profilu na Facebooku. Zapadł się pod ziemię.

Żona trenera z Halinowa, która była na meczu twierdzi, że na trybunach mógł siedzieć kolega Kiryła, który nagrywał tę sytuację. Zniknął po strzeleniu przez niego gola. Koledzy z drużyny mówią, że piłkarz rodem z Białorusi już wcześniej zamieszczał w internecie różne filmiki. Być może wkrótce w sieci pojawi się także ten ze stadionu Polonii.

Co będzie jak wróci skruszony?

- Nie ma takiej opcji - kończy kategorycznie szkoleniowiec. - Zawiódł na całej linii. U nas już na pewno nigdy nie zagra.

 

Tagi:

piłka nożna,  sport, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz