Partner: Logo FacetXL.pl

Pierwsze mistrzostwa Polski w maratonie rozegrano 2 listopada w 1924 roku na trasie Rembertów (start i meta obok ówczesnego Fortu Kawęczyńskiego) – Wawer – Zegrze – Nieporęt (tu był półmetek) – Rembertów. Do zawodów przystąpiło ośmiu zawodników, ale do mety dotarło tylko trzech. Mistrzem został zawodnik Polonii Warszawa - Stefan Szelestowski, który trasę pokonał w czasie 3:13:10 h.

Tak o maratonie pisał wtedy dziennikarz "Stadionu":

(...) Szelestowski wysunął się znacznie i już na półmetku (Zegrze- 21 km) był bezkonkurencyjny w czasie 1 godziny i 20 minut. Dystans powrotny był trudniejszy z powodu wiatru z deszczem prosto w twarz. Toteż jeszcze 10 km idzie Szelestowski dobrze, potem zwalnia tempo. Czasy na 20, 25, 30 km są grubo lepsze niż rekordy polskie. Wreszcie zwycięzca przerywa taśmę w dobrej formie, bijąc następnego o blisko godzinę! (...)

Drugi na mecie - jak podaje "Stadion" - był Bielak (marynarz), a po nim Biel (z Inowrocławia). Pozostali zawodnicy odpadli na trasie, w tym jeden już na półmetku.

Co ciekawe, Szelestowski podczas pierwszego polskiego maratonu osiągnął na półmetku czas gorszy jedynie od 12 sekund niż zwycięzca olimpijski, Fin Albin Stenroos w 1924 r.

Pierwszy maraton był dużym wydarzeniem. Pisały o nim media na długo jeszcze przed startem. Opracowano także szczegółowy regulamin biegu. Mogli wziąć w nim udział jedynie biegacze mający polskie obywatelstwo, żadna osoba nie mogła im towarzyszyć na starcie, ani na trasie biegu - oprócz sędziego na rowerze. Jeden z punktów regulaminu zabraniał używania "ani przed, ani w trakcie biegu jakichkolwiek środków pobudzających pod groźbą dyskwalifikacji".

Co ciekawe, punkt zborny dla uczestników biegu i sędziów wyznaczono o godz. 8 na Dworcu Wschodnim - w poczekalni II klasy.

Stefan Szelestowski był nie tylko znanym lekkoatletą i dwukrotnym olimpijczykiem. W 1925 r. ukończył kurs szermierki w Centralnej Szkole Wojskowej Gimnastyki i Sportu. Zajmował się też pływaniem, pięciobojem (był trzykrotnym mistrzem kraju), boksem, grami zespołowymi i łyżwiarstwem figurowym. Największe sukcesy odnosił jednak w biegach. Wygrał wiele ważnych zawodów, a nagrodę wręczał mu m.in. Wojciech Korfanty. Szelestowski był też zwycięzcą w pierwszym polskim zimowym biegu przełajowym. W czasie okupacji niemieckiej prowadził szkołę gimnastyki, w której akompaniował Stefan Kisielewski, był żołnierzem Armii Krajowej. Po wojnie był m.in. organizatorem sportu na Pomorzu. Pracował jako trener w Gdańsku. Zmarł w 1987 roku. Jego grób znajduje się w Sopocie.

Ten historyczny bieg maratoński z 1924 roku miał też humorystyczne wątki. Jak podaje Gazeta Poniedziałkowa (nr. 6 z 1924 r.) do maratonu zgłosił się także 59-letni szewc Jackowski z ul. Browarnej. Brał udział we wszystkich biegach ulicznych i chodziarskich w Warszawie i okolicy. Zazwyczaj był ostatni. Zdarzało się, że na mecie pojawiał się wiele godzin później od zwycięzcy. Tym razem komisja lekarska nie dopuściła go jednak do maratonu. Niezrażony tym szewc, pojawił się jednak na trasie. Na 15 kilometrze zauważyli go zdumieni sędziowie. Biegł truchcikiem, cały zabłocony, w lewej ręce trzymał kapelusz, a w drugiej otwartą butelkę wina. Udało się go namówić do zejścia z trasy. Choć trudniej zapakować do ambulansu.

 

 

 

Źródło:

https://www.pressreader.com/poland/przeglad-sportowy/20191031/282286732063157

 


https://crispa.uw.edu.pl/object/files/149424/display/Default

 


https://www.marki.pl/aktualnosc-9192-dawno_temu_w_markach

Tagi:

maraton,  biegi,  sport, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz