Partner: Logo FacetXL.pl

Historia astrologii sięga początków historii człowieka. Astrologia jest, jak to zgrabnie ujął wybitny fizyk i noblista Richard Feynman, „trwającym od 2000 lat nonsensem”. A jednak trwa i ma się bardzo dobrze. A astrolodzy zarabiają więcej niż psycholodzy - podkreśla dr Beata Rajba, psycholożka z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.Znaki z gwiazd i wątroby

- Naprawdę nie wiemy, kto pierwszy wpadł na pomysł powiązania zjawisk naturalnych z zachowaniem ludzi – mówi astronom Sten Odenwald, dyrektor Citizen Science w NASA Space Science Education Consortium. - Istnieją pewne przesłanki, że sztuka jaskiniowa pokazuje ideę, że zwierzęta i przedmioty mogą być nasycone jakąś formą duchową, która wywiera wpływ na człowieka, a jeśli udobruchasz tę formę duchową, będziesz miał udane polowanie. Takie myślenie zostało przejęte przez wróżbiarzy, według których można obserwować zjawiska w naturze i uważnie studiować ich wpływ na człowieka.

 


Charakterystycznych kształtów w gwiazdach doszukiwano się już 3-4 tysiące lat temu

 


Pewne formy astrologii pojawiają się w wielu systemach wierzeń starożytnych kultur. W starożytnych Chinach szlachta obserwowała zaćmienia jako zapowiedzi dobrego lub złego czasu dla swojego cesarza, choć uważa się, że znaki te miały mniejszy wpływ na życie zwykłych ludzi.

W dawnych społeczeństwach, w których członkowie niższych klas mieli mniejszą kontrolę nad swoim życiem, wróżbiarstwo było dla nich bezcelowe. Sumerowie i Babilończycy, mniej więcej w połowie drugiego tysiąclecia przed naszą erą, mieli wiele praktyk związanych z wróżbiarstwem – przyglądali się np. plamom na wątrobie i wnętrznościom zwierząt, obserwowali planety i gwiazdy, które utożsamiali z bogami, a ich związki z tym działaniem można odnaleźć na tabliczce Wenus - Ammi-saduqi.

Ta tablica (śledząca ruch Wenus), datowana na pierwsze tysiąclecie p.n.e., jest jednym z najwcześniejszych elementów tzw. babilońskich wróżb planetarnych.

W Mezopotamii w końcu III tysiąclecia p.n.e. powstała astrologia jako praktyka przepowiadania przyszłości władcy i kraju na podstawie zjawisk astronomicznych i geofizycznych. Najstarsze zapiski astrologiczne wskazują, że konstelacje gwiazd zaczęto nazywać właśnie w starożytnej Mezopotamii. Najprawdopodobniej nazwy gwiazdozbiorów wymyślili Sumerowie, choć nie jest to do końca pewne. Niektóre teorie wskazują, że jest to zasługa Akadyjczyków. W I tysiącleciu p.n.e. rozwinęła się astrologia horoskopowa oparta na założeniu, że losy człowieka są wyznaczone przez położenie planet i gwiazd w chwili jego urodzenia.

 


Jak stworzono zodiak?

 


Około 500 lat p.n.e., astronomowie babilońscy podzielili niebo na 12 równych, 30-stopniowych części. Te fragmenty utworzyły zodiak, który jest przecinany kołem zataczanym ruchem Ziemi wokół Słońca. Słowo "horoskop" powstało z połączenia dwóch greckich wyrazów - "oro" - godzina i "skopeo" - obserwować. Takie właśnie było pierwotne przeznaczenie horoskopu. Tu pojawiała się postać astrologa, który na podstawie daty i godziny urodzenia danej osoby, a także miejsca jej narodzin miał określić jej charakter, zdolności, możliwości oraz zagrożenia. Wszystkie informacje i znaki łączył z analizą symbolicznej mapy nieba.

Nowa metoda czytania przeznaczenia z gwiazd zyskała ogromną popularność to tego stopnia, że ludzie zawierzali swoje życie gwiazdom i magom, nawet władcy opierali los bitew czy decyzje wagi państwowej właśnie na astrologii.

Do XVIII wieku astrologowie cieszyli się szacunkiem władców - szczególnie ci, którzy przynosili pomyślne horoskopy, a sama astrologia miała status nauki. Od XVIII wieku w związku z rozwojem nauki, jej pozycja zdecydowanie uległa pogorszeniu – została uznana za pseudonaukę. Ale czar astrologii trwa nadal.

 

 

 

Jak to działa?

 


Pierwsza zasada dobrego horoskopu - to pochlebstwo, a wymyślane przepowiednie są oparte na ludzkiej skłonności do wiary w dobrą przyszłość. Taka postawa to powszechna skłonność, bo zwykle jesteśmy optymistami, liczymy na szczęście w życiu. Choć z drugiej strony ludzie nie są przecież naiwni. Jednak nasza świadomość odsuwa od siebie ryzyko nieszczęścia. To zachowanie wykorzystują twórcy horoskopów. We wróżbie umieszczają coś negatywnego, ale mało ważnego, np. ktoś zachoruje, albo spotka cię zawód, ale dzięki twoim staraniom wszystko dobrze się skończy. Lub ktoś potrzebuje twojej pomocy, ale to ty musisz zrobić pierwszy krok. Podobnie - ktoś z twojej rodziny ma problemy ze zdrowiem. Może też coś w tym stylu - niedługo weźmiesz udział w spotkaniu, jak się potoczy, to zależy od ciebie itd....

Innym zabiegiem przy stawianiu horoskopu są bardzo ogólnikowe opisy zdarzenia lub osoby, z którymi w nieokreślonej dokładnie przyszłości będzie się mieć do czynienia. Zdania są tak dobrane, aby pasowały do każdego. Np. w podróży w niedługim czasie musisz uważać, może mieć miejsce niezbyt przyjemna sytuacja. Albo niedawno ktoś przysporzył ci kłopotu, jeśli nie będziesz uważać, ta osoba znów ci może sprawić problem itd...

 


Kolejnym mechanizmem używanym przez wróżbitów są bardzo osobiste szczegóły, czasem nawet intymne opisy

 


Jak wykazały badania psychologów, bardzo dużo indywidualnych cech pasuje do wielu ludzi: np. masz bliznę na ręce, albo jakiś sekret z przeszłości i często o nim myślisz, niedawno zmagałeś się z pewną dolegliwością itd....

Astrolodzy wykorzystują też ludzki brak pewności siebie oraz snobizm, który w każdym trochę drzemie. Osobie z kompleksami mogą coś wmówić, a ona sama zacznie w to wierzyć. Zaś snob będzie mile połechtany, gdy astrolog np. stwierdzi, że w jego otoczeniu są książki, co świadczy o inteligencji lub ma dobrze umeblowane wnętrza, co dowodzi człowieka z klasą.

Okazuje się, że to działa. Według badań CBOS-u z 2018 roku, 45 procent z nas wierzy w horoskopy – większość kobiet (55 %), ale także spory odsetek mężczyzn (34 %).

Badania przeprowadzone przez Pew Research Center z 2018 roku wykazały, że aż 6 na 10 Amerykanów wierzy w astrologię czy obecność duchową. To więcej niż kiedykolwiek. Szczególnie młodsze pokolenie jest skłonne bardziej w to wierzyć niż w Boga.

 


Co na to nauka?

 


Nasz mózg zaprogramowany jest tak, by nadawać sens światu łatwo i szybko poprzez znajdowanie połączeń między pewnymi rzeczami lub wydarzeniami – tłumaczył w 2015 roku w „The New York Times” profesor psychologii Thomas Gilovich. Czyli mamy niezwykłą zdolność nadawania znaczenia i znajdywania powiązań wśród nawet nieistotnych informacji. Mamy skłonność do odnajdywania własnych cech i brania do siebie elementów bardzo ogólnych opisów i charakterystyk, które właściwie mogłyby pasować do każdego. Słyszymy pozytywne informacje i od razu odnosimy je do siebie. Jeśli ktoś naprawdę potrzebuje potwierdzenia lub jakiejś podpowiedzi, w horoskopach bez problemu je tam dostrzeże.

 


Nasze nieracjonalne zachowania nie są niczym nadzwyczajnym. Działamy w pewnych schematach, niewiele lepiej od innych ssaków a nawet gołębi. Można nas przejrzeć, a nawet wytresować.

- Jeśli przyjrzymy się dokładniej opisom znaków zodiaku, zauważymy, że są one konstruowane zgodnie z efektem Barnuma-Forera, zwanym też efektem horoskopowym.

- W 1948 r. Bertram Forer zainspirowany pokazami cyrkowca Barnuma, kazał swoim studentom wypełnić test osobowości. - wyjaśnia Beata Rajba, psycholożka z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Centrum Prasowe DSW. - Następnie wyrzucił kwestionariusze i przedstawił im opis ich osobowości rzekomo oparty na wynikach tego testu, a de facto złożony z fragmentów horoskopów. Studenci nie wiedzieli, że wszyscy dostali ten sam opis. Oceniali trafność tej analizy na skali od 1 do 5. Średnia ocen wyniosła 4,26! Horoskopy są pisane tak, żeby pasowały do każdego. Zawierają sformułowania zapraszające do nadinterpretacji („spotkasz kogoś nowego” albo „spotka Cię przykrość”), pochlebstwa („jesteś lubiany” czy „jesteś człowiekiem inteligentnym, choć się tym nie chwalisz”), przeplatane słowami mającymi uśpić czujność odbiorcy, jeśli przypadkiem przypomni on sobie zachowanie niezgodne z horoskopem (zazwyczaj, często) i komunikatami sprzecznymi („jesteś zazwyczaj romantyczna, ale potrafisz twardo stąpać po ziemi”).

Dodatkowym czynnikiem zwiększającym skuteczność horoskopu jest efekt samopotwierdzenia.

 


Nasza pamięć działa wybiórczo – zapamiętujemy i przypominamy sobie to, co nam pasuje do koncepcji siebie

 


A horoskop nam tę koncepcję podsuwa, stając się filtrem zdarzeń przychodzących nam na myśl i oczywiście potwierdzających wróżbę. W człowieku drzemie, a właściwie nie drzemie tylko huczy przemożna potrzeba kontrolowania swojego życia. Jest ona tym silniejsza, im silniejszy jest lęk i poczucie bezradności. Do tego mamy większą lub mniejszą osobowościową tendencję do przeceniania swojego wpływu na rzeczywistość. Nie jest to kwestia wiedzy, a mechanizmu obronnego, jakim jest myślenie magiczne. Już Skinner, jeden z czołowych badaczy behawioryzmu, zauważył, że jest to prosty mechanizm oparty na klasycznym warunkowaniu. Nauczył on swoje gołębie być przesądnymi, dając im w przypadkowych momentach porcję ziarna. Jeśli gołąb dostawał ziarno, machał skrzydłami, uczył się, że za machanie dostaje ziarno i machał nimi, dopóty nie dostawał kolejnej porcji. Z każdą kolejną mechanizm się utrwalał. Również ludzie wierzą w przesądy, bo przypadkową zbieżność czasową mylą z zależnością przyczynowo-skutkową. Wiara w astrologię już wiele mówi nam o stosowanych przez daną osobę strategiach radzenia sobie z lękiem.

 

Krzysztof Załuski

 


Źródła:

 


Encyklopedia PWN

www.poradnikzdrowie.pl

„The New York Times”

Polityka.pl

BBC

Książka Tomasza Kwaśniewskiego „W co wierzą Polacy?”

www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2018/K_103_18.PDF [dostęp z dn. 05.12.2018]

Tagi:

horoskop, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz