Partner: Logo FacetXL.pl

Rozmowa z Bartłomiejem Dobosiewiczem, radcą prawnym z Warszawy

 


Niedawno chciałem zaparkować w centrum. Akurat wyjeżdżał samochód, zwalniając miejsce na parkingu. Nie mogłem cofnąć, bo zablokowałbym ulicę. Żona szybko wysiadła z samochodu i stanęła w miejscu parkowania, chcąc "zarezerwować" mi to miejsce. Doszło do awantury z innym kierowcą, który też chciał zaparkować. Groził wezwaniem policji. Jak taka sytuacja wygląda w świetle prawa?

- Opisana sytuacja tzw. „rezerwacji” miejsca postojowego przez pieszego nie jest niczym nadzwyczajnym. O ile w niedalekiej odległości od upatrzonego miejsca są inne wolne miejsca, kierujący pojazdem z pewnością pojedzie dalej, ignorując blokującego miejsce pieszego. Jeżeli jednak jest to jedyne wolne miejsce, a znajdujemy się np. na parkingu w centrum miasta, w godzinach szczytu, w okresie przedświątecznym, to poziom irytacji u kierowcy może niebezpiecznie wzrosnąć. O konflikt zatem niełatwo. Kto jest więc w prawie? W mojej ocenie naruszycielem przepisów jest pieszy blokujący miejsce parkingowe, nawet jeśli je „zarezerwował” w oczekiwaniu na kogoś, kto przyjedzie. Zgodnie bowiem z art 90 § 1 Kodeksu wykroczeń podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany ten, kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu. W zależności od złożoności zdarzenia może wystąpić jedno lub drugie zachowanie pieszego: tamowanie lub utrudnianie ruchu. Czym innym jest natomiast ukaranie sprawcy, bo to zależy od determinacji kierującego i czasu, w jakim funkcjonariusze będą mogli zareagować. Jedno jest pewne - kierowcy nie wolno pieszego przepychać lub w inny sposób przestawiać, bo tam gdzie zaczyna się prawo kierowcy do parkowania, zaczyna się prawo pieszego do zachowania własnego bezpieczeństwa. Proporcja chronionych dóbr jest oczywista i zdrowie lub życie pieszego jest wartością nadrzędną w stosunku do upatrzonego miejsca postojowego.

 


 

W ubiegłym roku miałem spór z sąsiadem o miejsce parkingowe na osiedlu. Spadło dużo śniegu. Sąsiad odśnieżył sobie miejsce, zaparkował, a rano wyjechał, ustawiając w tym miejscu drewnianą paletę, żeby nikt w to miejsce nie wjechał. Rozumiem, że się napracował przy odśnieżaniu, ale czy mogę w takim przypadku usunąć paletę i zaparkować w tym miejscu? Jest to parking ogólnodostępny.

- Tak długo jak sąsiad nie zapewni sobie wyłączności na postój pojazdu na danym miejscu, np. poprzez uzyskanie wyłączności do tzw. zastrzeżonego stanowiska postojowego (znak P-20), tak długo zastawianie przez niego miejsca paletą lub innymi gabarytami nie wywołuje żadnych skutków względem innych uczestników ruchu drogowego. Niezależnie od tego jak wiele wysiłku sąsiad włożył w odśnieżenie miejsca, każdy ma prawo zaparkować tam swój pojazd. Można więc usunąć blokujące palety, skrzynie, kosze itp. i pojazd zostawić. Zalecam jednak, aby „blokadę” przesunąć w widoczne miejsce i wykonać telefonem komórkowym zdjęcie usuniętej rzeczy tak, aby później nie narazić się na zarzut jej zniszczenia lub kradzieży.

 


 

W tym roku już dwa razy ktoś zarysował mi samochód na parkingu. Zamontowałem kamerkę w aucie. Czy w razie nagrania sprawcy kolejnej takiej sytuacji, mogę to wykorzystać w sądzie czy na policji?

- Korzystanie z kamer samochodowych jest w Polsce prawnie dopuszczalne. Jeżeli kamera zarejestruje uszkodzenie pojazdu, sprawcę, czas i miejsce zdarzania, to nagranie może zostać wykorzystane jako dowód w postępowaniu zmierzającym do uzyskania odszkodowania lub ukarania sprawcy.

 


 

Na Wisłostradzie - na środkowym pasie - zepsuł mi się samochód. Wszyscy trąbią. Nie mogę go zepchnąć na pobocze, bo jest za ciężki. Czy policja może mnie zmusić do wezwania lawety? Wiązałoby się to z dużymi dla mnie kosztami, a nie stać mnie na to. Wolałbym zadzwonić po kolegę, który mnie zaholuje za darmo. To jednak potrwa. Co w takiej sytuacji?

- Wisłostrada jest jedną z najbardziej ruchliwych dróg Warszawy. Rozumiem, że samodzielne usunięcie zepsutego i ciężkiego pojazdu może być nie lada wyzwaniem, nie mniej jednak trzeba stosować się do obowiązujących zasad. Zgodnie z art. 130a ust. 1 pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela w przypadku pozostawienia pojazdu w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. Nie ulega wątpliwości, że pozostawienie pojazdu na środkowym pasie drogi o znacznym natężeniu ruchu daje podstawy do jego usunięcia na koszt właściciela. Jeżeli więc wiadomo, że oczekiwanie na kolegę będzie trwało znacznie dłużej niż na pomoc drogową świadczącą usługę holowania, przez co ponad rozsądną miarę wydłuży się czas utrudnień w ruchu wynikający z blokady środkowego pasa, to uważam, że policjant ma prawo nakazać panu (wydać dyspozycję) niezwłoczne wezwanie lawety pod rygorem usunięcia pana pojazdu na pana koszt. Warto przypomnieć, że pojazd usunięty z drogi w takim przypadku umieszcza się na wyznaczonym przez starostę parkingu strzeżonym do czasu uiszczenia opłaty za jego usunięcie i parkowanie.

 


 

 


Zaparkowałem pod marketem. Kiedy wróciłem, i z prawej, i lewej strony stały inne auta w bardzo bliskiej odległości. Ledwo udało mi się wcisnąć za kierownicę, a nie mogłem czekać, bo musiałem odebrać dziecko z przedszkola. Niestety, lekko zarysowałem drzwi sąsiedniego auta, kiedy się przeciskałem do swojego samochodu. Czy może być mowa o współwinie?

- Zgodnie z art. 49 ust. 2 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym zabrania się postoju w miejscu utrudniającym dostęp do innego prawidłowo zaparkowanego pojazdu lub wyjazd tego pojazdu. Z taką sytuacją mamy do czynienia w opisanym przypadku. Nie uważam jednak, aby uszkodzenie nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu dawało prawo do twierdzenia o współwinie kierowcy tego samochodu. Ryzyko uszkodzenia mienia bierze na siebie kierowca pojazdu sąsiedniego, nawet jeśli zaparkował prawidłowo i został zaskoczony brakiem dostępu do własnego pojazdu. Z opisu zdarzenia nie wynikało, aby miało miejsce nadzwyczajne zdarzenie, które wymuszałoby skorzystanie z pojazdu, prowadzące następnie do ustalania współwiny. Odbiór dziecka z przedszkola takim zdarzeniem nie jest, jeśli istnieją inne możliwości dotarcia na czas do placówki. Przypominam przy tym, że obowiązek korzystania z fotelika bezpieczeństwa nie dotyczy przewozu dziecka taksówką. Korzystniejszym z punktu ryzyka odpowiedzialności rozwiązaniem byłoby więc skorzystanie z taksówki i obciążenie kierującego pojazdem zaparkowanym nieprawidłowo kosztami tej usługi. Na przyszłość w takiej sytuacji rekomendowałbym wykonanie zdjęć i wezwanie policji, która powinna ustalić sprawcę wykroczenia, przez co będzie wiadome do kogo kierować żądanie zwrotu kosztów.

 

 

 

Tagi:

parking,  mandat, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót