Bardzo dużo ostatnio słucham radia. Telewizja jaka jest każdy wie, a w radiu można posłuchać dużo dobrej muzyki. Zaznaczam z góry, że nie gardzę żadnym jej rodzajem, ale utwory w stylu Ody do oczu zielonych słucham z reguły tylko raz.

Nie dlatego, że mi się nie podoba kolor zielony, ale preferuję muzykę klasyczną z domieszką rocka. Rozgłośnia, którą mam zaprogramowaną w odbiorniku nadaje taką właśnie muzykę i niestety ma w swojej ofercie również bloki reklamowe, w większości te o zdrowiu. Po całodziennym kilkukrotnym wysłuchaniu oferty Zespołu Opieki Zdrowotnej „ Lecz się sam” zauważyłem pogorszenie mojej kondycji, a w szczególności tej związanej z psychiką. Oczywiście powinienem zażyć pigułki pani Małgosi, ale zawierają wyciąg z szyszek chmielu, a na piwo niestety jestem uczulony. Kaszląc, już na samym początku zastanawiam się czy suchy, czy mokry, ale w końcu dochodzę do wniosku, że to kaszel palacza i pan bardzo miłym, acz trochę chrapliwym głosem nałogowca, oferuje mi antidotum na tę przypadłość. Jeżeli dopada mnie nocne spacerowanie po łóżku w pozycji leżącej, tzw. Zespół Niespokojnych Nóg, też mogę coś sobie zaaplikować. Nie wspomnę już o niebieskich tabletkach. Tych jest cały asortyment, od zapalania ogniska, poprzez Twoja partnerka będzie bardzo zadowolona, aż po siedem razy po dwa razy i nad ranem jeszcze raz. Aż się w głowie kręci od nazw tych medykamentów. A na zawroty głowy też coś jest.

Najbardziej mnie rozbawiła reklama tabletki na pozbycie się gazów w miejskim autobusie ( to w telewizji ). Musi zawierać jakiś ekstrakt z wiadomego ziela, sądząc po szczęśliwych twarzach współpasażerów. I tak możemy łykać bez końca, na zgagę, na bóle wszystkiego co może tylko boleć, na wątrobę i na boczki, na skołatane serce i rozjaśnianie umysłu. Do lekarza chodzić nie trzeba, bo co innego może zapisać. Mamy podane wszystko na talerzu i nie trzeba stać w kolejce do medyka, albo siedzieć, o ile są miejsca siedzące. I tak w prosty, mało skomplikowany sposób pakujemy się sami w kłopoty. Środek lekopodobny, mający tyle wspólnego z lekiem co wyrób czekoladopodobny z czekoladą, po krótkotrwałym „och jaka ulga” staje się niewystarczający. Okazuje się, że wątroba jest w fatalnym stanie, prostata do usunięcia i nie wiadomo, czy coś złośliwego się nie przypięło. Kolana do regeneracji, a serduszko prawie do wymiany.

Nasuwa się wtedy tylko jedno pytanie...Dlaczego wcześniej nie poszedłem do lekarza Gdybym zapisał się do specjalisty na samym początku choroby, gdy tylko pojawiły się pierwsze niepokojące objawy, wystarczyłoby brać lekarstwa przepisane przez fachowca, a tak muszę skorzystać z usług innego, tym razem chirurga. W całym zabieganiu współczesnego świata idziemy na skróty.

Prościej zakupić w markecie reklamowany substytut, niż w aptece przepisane na recepcie lekarstwo. Koncerny zacierają ręce i liczą zyski, te produkujące lekarstwa zresztą również, ale póki co, mimo wszystko bezpieczniej korzystać z wizyt w przychodniach i robić sobie badania. Nie tylko na poziom cukru, ale dokładnie sprawdzić czy coś w nas przypadkiem nie siedzi. Nawet, jeżeli trzeba dopłacić do badań.

Tak więc chłopy. Już lepiej słuchajcie tych oczu zielonych, ale reklamy przestańcie traktować poważnie. Wszak reklama dźwignią handlu, więc niech tą wajchę handlowcy dźwigają. Jeżeli już, to słuchajcie gdzie reklamują dobrą przychodnię zdrowia i korzystajcie z jej usług. Nieraz lepiej późno niż wcale, a najlepiej na samym początku. Życzę Wam dużo zdrowia...i sobie przy okazji również.

Henryk Sadurski

Tagi:

męskim okiem,  reklamy,  suplementy diety, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz