To stało się na urodzinach. Michał, jego przyjaciel kończył czterdziestkę. Z tej okazji wynajął niewielki pensjonat pod miastem. Załatwił też transport – niewielki autobus. Było kilkadziesiąt osób – głównie rodzina, znajomi i kilka osób z pracy Michała. Nie musieli wracać do domu – na górze czekały wynajęte pokoje. Dla chętnych.

Magda, jego żona zajęła się resztą – catering, muzyka i mnóstwo atrakcji. Przez cały wieczór słychać było cichą muzykę z kultowego serialu „Czterdziestolatek”.

- Michał był częstym gościem u nas w domu – mówi Darek. - Znaliśmy się wiele lat. Ela, moja żona bardzo go lubiła.

Impreza urodzinowa powoli się rozkręcała. Atmosfera była coraz luźniejsza. Magda wszystko przygotowała na medal. Około 21 zgasło światło. Na zawieszonym ekranie goście obejrzeli składankę zdjęć Michała z różnych lat jego życia. Magda zrobiła to w tajemnicy przed nim. Wszyscy mieli niezły ubaw, zwłaszcza, kiedy doszło do zdjęć malutkiego Michałka w pieluchach.

- Alkoholu było do wyboru, do koloru – mówi Darek. - Koło północy wszyscy mieli już nieźle w czubie. Elę od rana tego dnia bolała głowa. Miewała częste migreny, przed północą powiedziała, że pójdzie się zdrzemnąć. Miała jeszcze wrócić.

Darek ciągle zmieniał miejsce przy stole. Znał dobrze większość osób, ale Edyty nie kojarzył. Okazało się, że pracowała od niedawna z Michałem. Nie zauważył obrączki na jej palcu.

 

Zwrócił jednak uwagę na jej figurę. Była niezwykle atrakcyjną kobietą

 

Darek nie mógł oderwać od niej oczu. Alkohol też zrobił swoje. Edyta była bardzo bezpośrednia. Od czasu do czasu mimowolnie dotykała jego ręki. Było to przyjemne. Zamiast w oczy patrzył pożądliwie w jej głęboki dekolt.

- Skłamałbym, gdybym zaprzeczył, że bardzo mi się podobała – mówi Darek. - Do tego była przyjemnie prowokacyjna, ale nie wulgarna. Fajnie nam się rozmawiało. Nadawaliśmy na tych samych falach.

W pewnej chwili Edyta stwierdziła, że powinna się przejść. - Chyba mi trochę zaszumiały drinki w głowie – powiedziała. - Idziesz?

Wyszli na dziedziniec. Było ciepło, jak to często w lipcu. Trawniki i ścieżki były oświetlone. Rozmawiali, spacerując. Doszli do altany na końcu działki. Tu było ciemno. Edyta oparła się o tył drewnianej ławki.

 

- W pewnej chwili chwyciła mnie za rękę i przyciągnęła do siebie – mówi Darek.

 

- Zaskoczyła mnie. Zaczęliśmy się całować. Gwałtownie i namiętnie. Zupełnie straciłem głowę, kiedy popchnęła mnie w stronę altanki. Była konkretna i z fantazją. Nie byłem się w stanie oprzeć. Kiedy pospiesznie się ubieraliśmy, posłyszałem nagle czyjeś kroki. Struchlałem.

- Darek?! - usłyszałem przytłumiony głos mojej żony. Okazało się, że jednak drzemka jej pomogła. Przyszła na dół. Zobaczyła, że mnie nie ma i zaczęła szukać. I znalazła…

Nawet nie próbował biec za nią. Zwłaszcza na wpół opuszczonymi spodniami. Do domu wrócił taksówką. Ela nie spała. Stała na balkonie. Z papierosem. Palenie rzuciła wiele lat temu.

- Człowiek nie wie, co ma powiedzieć w takiej chwili – mówi Darek. - Próbowałem sklecić jakieś sensownie zdanie, że przepraszam, że nie wiem jak to się stało, że alkohol i że żałuję. Ela nawet na mnie nie spojrzała. Ani razy. Milczała i patrzyła gdzieś przed siebie.

Tej, i następnej nocy spali oddzielnie. Swoją pościel znalazł na podłodze w przedpokoju.

- Chciałem z nią kilka razy porozmawiać – mówi. - Spojrzała na mnie z taką nienawiścią w oczach, że dałem sobie spokój.

Michał wiedział o jego wyskoku. Ela mu powiedziała.

- Zadzwonił do mnie następnego dnia – mówi Darek. - „Słuchaj, to twoja sprawa, ja tam cię nie mam zamiaru oceniać ani prawić morałów, jesteś dorosłym facetem – usłyszałem od niego. - Tylko rób teraz wszystko, żeby z Elą ci się jakoś ułożyło”.

 

Nie ułożyło. I nie wiadomo czy się ułoży

 

Od tej historii w altance minęły już ponad cztery miesiące.

- Żyjemy pod jednym dachem, ale zupełnie osobno – twierdzi Darek. - Ela mnie zupełnie ignoruje. Na początku myślałem, że jej przejdzie. Nie liczyłem na to, że nagle mi powie „no, dobra, wybaczam ci”, ale że zaczniemy rozmawiać. To, co zrobiłem, było z mojej strony jednym, wielkim świństwem. Wiem o tym i źle się z tym czuję. Żałuję tego, co się stało, ale czasu nie cofnę. Próbowałem jej o tym powiedzieć. Kupiłem nawet wielki bukiet róż. Nawet na nie nie spojrzała.

Kilka tygodni temu wrócił później z pracy. Eli nie było w domu. Rzadko to się jej zdarzało. Zazwyczaj szła prosto po pracy do domu. Około 21 zadzwonił do niej. Nie odebrała. Nie oddzwoniła. Wysłał SMS-a. Także bez odpowiedzi.

- Przyszła po północy – mówi Darek. - Nie spałem. Czekałem na nią. Spytałem, gdzie była. I że się martwiłem. Wzruszyła tylko ramionami.

Tak jest niemal codziennie. Traktuje go jak powietrze. Zdarza się, że mijają się bez słowa na korytarzu czy w kuchni. Kilka razy przygotował kolację. Mule – tak jak lubi. Popatrzyła na nakryty i udekorowany świeczkami stół.

- Smacznego – powiedziała z przekąsem. Nic więcej. I poszła do siebie do pokoju.

 

Próbował ją udobruchać czymś innym

 

- Jesienią wyjeżdżaliśmy co roku gdzieś na tydzień-dwa do ciepłych krajów – mówi Darek. - Egipt, Turcja. All inclusive. Któregoś dnia zagrodziłem jej drogę w przedpokoju.

- Elu, wiem, że w tej chwili nie możesz na mnie patrzeć, ale daj mi proszę szansę. Wyjedźmy gdzieś na trochę. Spróbujmy jakoś to sobie poukładać. Kiedyś musimy przecież zacząć ze sobą rozmawiać.

I odezwała się. Aż mi poszło w pięty.

- Jedź ze swoją Edytką. - odparła.

Dał sobie spokój.

Od tej pory odezwała się do niego może z kilka razy. Zawsze „służbowo”. Raz, kiedy popsuł się jej samochód. Ale wtedy wysłała mu SMS-a, że go nie może odpalić pod biurem. I jak nie mogla odebrać przesyłki od kuriera. Zadzwoniła wtedy do niego.

- W domu jesteś? Kiedy potwierdził, usłyszał: - Zaraz będzie kurier, odbierz paczkę – i się rozłączyła.

- Nie mam zupełnie pomysłu, co mogę jeszcze zrobić, żeby znów było jak dawniej. Wiem, że kwiaty, prezenty, kolacje niczego nie załatwią, ale chciałbym od czegoś zacząć, żebyśmy chociaż zaczęli rozmawiać. Wolałbym, żeby mi wtedy zrobiła awanturę, nawet żebym od niej w gębę dostał, aniżeli takie ciche dni. Nie wyobrażam sobie, że się rozejdziemy. Tego w ogóle nie biorę pod uwagę. Ale coraz częściej myślę o tym, co będzie za miesiąc czy kolejne pół roku. Aż się boję spytać, jak spędzimy te święta...

 

 

 

 

 

 

Tagi:

zdrada,  zdrada seks małżeństwo, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz