Partner: Logo FacetXL.pl

To miała być ich wymarzona podróż. Byli trzy lata po ślubie, ale dopiero teraz udało im się wyjechać razem na dłużej. Agata znalazła w Chorwacji urokliwy domek niedaleko morza. Mieli mieć dwa tygodnie tylko dla siebie. Bez telefonów z pracy i internetu.

 

Tak to zaplanowali. Nie spodziewali się, że wyjadą wcześniej. Do tego osobno

 

Mają po 33 lata. Poznali się na studiach. Na ostatnim roku zaczęli już myśleć o ślubie.

- To było totalne zauroczenie już od samego początku - mówi Jacek. - Agata stwierdziła po jakimś czasie, że zakochała się we mnie od pierwszego wejrzenia. Ja tak samo w niej.

Byli piękną parą. On - wysoki, dobrze zbudowany, wysportowany, do tego z własnym mieszkaniem i niezłym samochodem. To zasługa jego rodziców - znanych w mieście prawników. To oni zadbali o to, żeby ich jedynak miał wszystko, czego młody człowiek potrzebuje do startu w dorosłe życie. Nie był jednak zmanierowanym chłopakiem, który myśli jedynie o pieniądzach i karierze. Jacek udzielał się już w liceum w różnych akcjach charytatywnych, pisał wiersze, a w wakacje wyjeżdżał do pracy w Norwegii. Chociaż nie musiał.

Agata z kolei była ukochaną córeczką - i jedyną zresztą - znanego polityka z Mazowsza. Ojciec wychowywał ją sam, kiedy skończyła 17 lat. Wtedy właśnie zmarła mama Agaty. Rak piersi. Za późno zgłosiła się do lekarza.

Jacek poznał Agatę przez przypadek. Obydwoje dojeżdżali na uczelnię rowerami. Któregoś dnia Agata zauważyła, że z koła zeszło jej powietrze. Stała bezradna przy stojaku.

 

- Wyglądała jak mała, bezbronna dziewczynka, której popsuła się zabawka - mówi Jacek. - To był pierwszy raz, kiedy ją zobaczyłem

 

Miała tak nieszczęśliwą minę, że w pierwszym odruchu chciałoby się ją przytulić. Pompki oczywiście nie miała, tak samo jak dętki. Miałem jednak uszczelniacz do kół w aerozolu. Udało się naprawić. Przy "okazji" zakochaliśmy się w sobie. Miałem wrażenie już pierwszego dnia, że znamy się już wiele lat.

Byli zgraną parą. Wszystko razem robili. Już na studiach planowali wspólne życie. Pierwszy do pracy poszedł Jacek. Z dyplomem renomowanej wyższej uczelni nie miał problemów z jej znalezieniem. Oczywiście, że w kancelarii prawnej.

- Prawo zawsze mnie fascynowało - mówi. - Nie dlatego, że w domu był to temat codziennych rozmów. Chciałem pomagać ludziom. Zawsze tak miałem.

Agata musiała zmienić swoje plany życiowe.

 

Tuż po studiach jej ojciec miał wylew. Na szczęście ominął go całkowity paraliż, ale wymagał opieki. I to całodobowej

 

Agata postanowiła, że zaopiekuje się nim. Przez wiele miesięcy dbała o jego rehabilitację, gotowała mu obiady, sprawiła, że doszedł do siebie i dzisiaj już samodzielnie radzi sobie ze wszystkim.

- Dla ojca zrobiłaby wszystko - mówi Jacek. - Jest bardzo z nim związana.

Wkrótce i Agata poszła do pracy. Była redaktorką w dużym wydawnictwie. Rzucili się w wir pracy. Nie mieli zbyt wiele czasu dla siebie. Agata często wyjeżdżała służbowo, Jacek pracował nawet kilkanaście godzin na dobę. Na ślub jednak znaleźli czas.

- Wesele było skromne, tylko najbliższa rodzina i przyjaciele - mówi Jacek. - Tuż po ślubie Agata musiała wyjechać na tydzień. Podróż poślubną planowaliśmy w innym terminie.

Zamieszkali początkowo u Jacka. Po roku sprzedali jednak swoje mieszkania i kupili apartament w samym centrum miasta z dużym tarasem. Do pracy mieli przysłowiowy "rzut beretem".

 

- Niczego nam nie brakowało - mówi nasz bohater. - Dobrze zarabialiśmy, w planach mieliśmy co najmniej dwójkę dzieci

 

- Z Agatą układało mi się wspaniale. Kiedyś zażartowałem, że musimy się specjalnie pokłócić, żeby zobaczyć jak to jest. Nigdy nie sądziłem, że nasza pierwsza, duża kłótnia omal nie zakończy się rozwodem.

Zanim do tego jednak doszło, nasi bohaterowie tworzyli zgraną, dobrze rozumiejącą się parę. Mieli wielu przyjaciół, znajomych, nie mieli jednak za dużo czasu, żeby się z nimi za często spotkać. Po trzech latach małżeństwa udało im się wreszcie wygospodarować trochę czasu dla siebie. Jacek był już po aplikacji adwokackiej, dostał dużą podwyżkę. Agata także awansowała.

 

Wyjazd na Chorwację miał być dla nich nagrodą za ten trud

 

- Agata znalazła w internecie komfortowy apartament - mówi Jacek. - Był drogi, ale luksusowo wyposażony. Tylko dla nas. Przed wyjazdem przyrzekliśmy sobie, że wyłączymy telefony. Raz dziennie - rano - mieliśmy tylko zobaczyć, czy nie ma jakiegoś ważnego telefonu czy esemesa oraz też raz dziennie, ale wieczorem zobaczyć pocztę. Tyle. Żadnego przeglądania wiadomości, żadnych portali.

Wynajęty apartament należał do starszego małżeństwa. Obsługą gości zajmowała się ich córka. Diana - tak miała na imię - czekała na nich w dni przyjazdu. Miała im wszystko objaśnić i wytłumaczyć.

 

- Jak ją zobaczyłem, to z wrażenia aż mi się nogi ugięły - mówi Jacek. - Była w naszym wieku, ale urodę miała zniewalającą

 

Opalona na heban, w krótkich, dżinsowych szortach i krótkich włosach mogła zawrócić w głowie niejednemu. Do tego wspaniała figura, duży biust i długie nogi. Nawet Agata powiedziała wieczorem, że rzadko widzi się tak ładne dziewczyny. Bo wyglądała rzeczywiście jak nastolatka.

Od razu się polubili. Diana mówiła po angielsku tak, jakby całe życie spędziła nad Tamizą, dlatego nie było dla nich żadnej bariery językowej. Kilka razy przyjęła ich zaproszenie i wpadła wieczorem na imprezę. Zaprzyjaźnili się.

- Dużo opowiadała o historii tego domu, o Chorwacji i o sobie - dodaje Jacek. - Była bardzo bezpośrednia, wesoła i nieco szalona. Oprowadzała nas po okolicy, któregoś dnia pokazała nam zupełnie pustą, dziką plażę. Był upał. Stwierdziła, że powinniśmy się wykąpać.

 

Nie miała ze sobą żadnego stroju. Bez żadnego skrępowania rozebrała się i nago wskoczyła do morza

 

- Zrobiliśmy to samo, chociaż nie ukrywam, że czułem się dziwnie. To był nasz pierwszy raz z Agatą, kiedy staliśmy się naturystami. Kiedy wyszliśmy z wody, to nie mogłem się powstrzymać, żeby na nią nie spojrzeć ukradkiem. Takiego ciała jeszcze w życiu nie widziałem. Kiedy wracaliśmy leśną ścieżką, było tak wąsko, że szliśmy gęsiego. W pewnej chwili poczułem, że Diana, która szła na końcu, poklepała mnie w pewnej chwili po pośladkach. mówiąc żebym się nie ociągał w marszu. Potem, kilka razy, kiedy mnie chciała minąć, przeciskała się koło mnie tak blisko, że czułem jak jej kształtne piersi dotykają mojego ciała. Skłamałbym, mówiąc, że to nie było przyjemne.

Z Agatą odpoczęli za wszystkie czasy. Spali czasami do południa. Kochali się codziennie. Pogodę mieli jak na zawołanie. Apartament był oddalony od innych domów.

 

Seks uprawiali nawet na tarasie; nie musieli się obawiać, że ktoś ich podejrzy

 

Dwa dni przed wyjazdem zaprosili Dianę na pożegnalny wieczór. Chcieli jej w ten sposób podziękować za pobyt.

- Tego wieczoru dużo wypiliśmy - mówi Jacek. - Agata zawsze miała słabą głowę do alkoholu. W pewnej chwil zrobiła się senna. Usnęła na leżance na tarasie. Diana poszła do kuchni, miała coś podgrzać do jedzenia. Długo nie wracała, poszedłem zobaczyć czy jej nie trzeba pomóc.

 

Kiedy wszedł do kuchni, Diana stała przy zlewie. Coś myła. Na jego widok odwróciła się, spojrzała w stronę tarasu i nagle objęła go za szyję i przyciągnęła do siebie

 

Jacek nie był w stanie się pohamować. Zaczęli się namiętnie całować. Dotknął jej nabrzmiałych piersi.

- Straciłem głowę - przyznaje. - W każdej chwili mogła tu wejść Agata.

I weszła. Akurat wtedy, kiedy jej mąż podciągał spodnie.

- Stała bez słowa przez kilka sekund - mówi Jacek. - W jej oczach widziałem najpierw niedowierzanie, potem łzy. Odwróciła się i wybiegła z domu. Za nią - po pewnej chwili - Diana. Nie wiem, czy chciała jej coś wytłumaczyć, czy po prostu uciekła. Dopiero po pewnym czasie dotarło do mnie, co tu się wydarzyło. Byłem jak w amoku. Siadłem na tarasie, nalałem sobie jeszcze jednego drinka. W głowie miałem pustkę. Nie, nie poszedłem szukać Agaty. Co bym jej powiedział? Że mi przykro i że żałuję?

Powiedział jej to dopiero nad ranem, kiedy wróciła.

 

Miała oczy zapuchnięte od łez. Spojrzała na Jacka jak na obcego człowieka

 

- Dzisiaj wyjeżdżamy - powiedziała. I poszła do pokoju pakować walizki. Jacek wstał. Podszedł do niej. Zaczął się tłumaczyć.

- Agata spojrzała na mnie z taką nienawiścią, że dałem sobie spokój z dalszą rozmową - mówi.

Agata pojechała bez niego. Zostawiła go w apartamencie, kiedy poszedł po swoją saszetkę z dokumentami.

- Myślę, że nie planowała tego - mówi. - Najpierw zaniosłem dwie nasze wspólne walizki, schowałem do bagażnika. Nie mieliśmy aż tak dużo bagaży. Poszedłem jeszcze na górę po saszetkę i chciałem sprawdzić, czy wszystko zabraliśmy. Z tarasu widziałem, jak stała obok samochodu. Przez chwilę było widać, że nad czymś intensywnie myśli, po czym nagle wskoczyła za kierownicę, odpaliła auto i ruszyła z piskiem opon. Dzwoniłem do niej kilka razy, ale miała wyłączony telefon.

 

Jacek miał pieniądze i dokumenty. Były w saszetce. Do Polski wrócił pociągiem

 

W domu był następnego dnia wieczorem.

- Nawet nie próbowałem robić Agacie jakichkolwiek wymówek - mówi. - Siedziała w salonie z lampką wina. Nawet na mnie nie spojrzała.

Tydzień później po raz pierwszy od tego zdarzenia zaczęli ze sobą rozmawiać. O ile to można nazwać rozmową.

- Agata była na balkonie. Patrzyła gdzieś przed siebie. Stanąłem obok niej i zacząłem rozmowę. Przyznałem, że ma prawo mnie znienawidzić za to, co zrobiłem i że bardzo tego żałuję. I że ją kocham. Prosiłem, żeby dała mi szansę. Agata nic nie odpowiedziała. Milczała, patrząc wciąż w dal. Wreszcie spojrzała na mnie.

- Wiesz, jak to boli? - spytała cicho. W jej oczach znów zobaczyłem łzy.

Od tego czasu minęły trzy miesiące. Są nadal razem. Śpią oddzielnie. Jacek nie chce nic robić na siłę. Rozmawiają ze sobą; nic nie jest jednak tak jak dawniej. Jacek łapie się często na tym, że patrząc na zegar chciałby, żeby siłą woli przesunąć wskazówki do tyłu. Nie da się...

-

 

 

 

 

 

 

Tagi:

zdrada,  małżeństwo,  seks, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz