Partner: Logo FacetXL.pl

- O tym, że Jarek zdradza Anię, swoją żonę, wiedziałem już od dawna - mówi Leszek. - Był i jest moim najlepszym przyjacielem. Razem się wychowywaliśmy na jednym podwórku, chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce, potem do jednego liceum. Trzymaliśmy się razem też na studiach. Został lekarzem, ja zająłem się pracą naukową na uczelni.

Był świadkiem na ich ślubie. Ania była zakochana w Jarku po uszu. Nic dziwnego, cieszył się względami dziewczyn już w szkole. Wysoki, dobrze zbudowany, wysportowany. Anię poznał na studiach. Kiedy brali ślub, byli już rezydentami w dwóch różnych szpitalach. Jarek pracował jako ortopeda, Ania została pediatrą.

 

- Byli super parą - dodaje Leszek. - Mieli od razu dobry start: mieszkanie, pieniądze, dobrze płatną pracę

 

Wkrótce Ania zaszła w ciążę. Urodziła córeczkę. Krótko była na urlopie wychowawczym, zaraz wróciła do pracy, a Kasią zajęli się dziadkowie.

Leszek nie założył rodziny. Na studiach zmarł jego ojciec, mieszkał tylko z mamą. Po śmierci męża mam nie doszła do siebie, miała ciężką depresję. Kiedy pewnego dnia Leszek wrócił z pracy, leżała martwa w łóżku. Przedawkowała leki.

- Nigdy się nie dowiem, czy zrobiła to świadomie, czy nie - mówi nasz bohater. - Nigdy nie miała myśli samobójczych. Walczyła dzielnie, ale depresja była od niej silniejsza. Czasami mówiła, że nie daje już rady. Po jej śmierci zostałem sam jak palec z ukochanym jej kotem.

Z Jarkiem widywał się bardzo często. Na tyle często, na ile pozwalały mu jego dyżury w szpitalu. Umawiali się wtedy do pubu na piwo, przyjaciel odwiedzał go także u niego, oglądali wtedy mecze NBA. Ale tylko wtedy, kiedy miał wolne następnego dnia.

 

- Wiedziałem, że Jarek zawsze otaczał się wieloma dziewczynami, zmieniał je jak rękawiczki, znany był z tego, ale sądziłem, że po ślubie się to wszystko zmieni - mówi Leszek. - Okazało się jednak, że się myliłem

 

Zaczęło się od telefonu przyjaciela. W nocy. Poprosił Leszka, żeby przyjechał do zajazdu pod miastem. Nie mógł zapłacić za nocleg, bo zapomniał portfela z pieniędzmi i kartami bankowymi.

- Zdziwiłem się, co on robi w zajeździe, wiedziałem, że był po dyżurze, bo dzień wcześniej z nim rozmawiałem - mówi Leszek. - O nic jednak nie pytałem, tylko wsiadłem w samochód i pojechałem. Stał przy recepcji z niepewną miną. Jeśli myślał, że nie zauważyłem drobnej blondynki przy jego samochodzie, to się mylił. Od razu zwróciłem na nią uwagę. Zaczął mi coś mętnie tłumaczyć, ale nie chciałem, żeby mi się tłumaczył. Dałem mu kasę. Podziękował i mieliśmy się "zdzwonić". Nie czułem się fajnie ze świadomością, że mój najbliższy przyjaciel zdradza żonę. Bardzo lubiłem Anię, była dla mnie ideałem kobiety. Zazdrościłem Jarkowi, że ma tak cudowną żonę. Była wpatrzona w niego jak w obrazek.

Z Jarkiem spotkali się za kilka dni. W pubie - tak jak zazwyczaj. Był po dyżurze.

- Znów próbował mi się tłumaczyć z tamtej nocy, ale powiedziałem mu, że nie chcę tego słuchać - wyjaśnia Leszek.

 

- Mówiłem mu, że stawia mnie w głupiej sytuacji, bo ta wiedza tylko mnie obciąża. Spytałem go tylko, czy nie będzie miał kiedyś wyrzutów sumienia wobec Ani

 

- Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal - odparł jak gdyby nigdy nic i zamówił następną kolejkę.

Tych kolejek wypiliśmy tego wieczoru sporo. Z każda kolejną się rozkręcał. Mówił, że musi odreagować ciężki dyżur w szpitalu. Zauważyłem, że w pewnym momencie przestał na mnie zwracać uwagę i zaczął zagadywać barmankę, która od niedawana pracowała w "naszym" pubie. Nigdy nie miałem mocnej głowy w przeciwieństwie do niego. Wyszedłem wcześniej, bo czułem, że przesadziłem z alkoholem. Kiedy wychodziłem, Jarek był już z tą barmanką po imieniu i z tego, co pamiętam, planowali razem kontynuować znajomość gdzie indziej.

W lipcu Ania zawsze zapraszała zawsze na swoje imieniny. Tak był i w ubiegłym roku.

- Jak patrzyłem, kiedy przytulali się do siebie z Jarkiem, to czułem się nieswojo - przyznaje Leszek. - Mój przyjaciel był niezłym aktorem. Kilka dni wcześniej dowiedziałem się, że ma jakiś romans z pielęgniarką z oddziału. To mi powiedział znajomy, który pracuje w szpitalu. Cały Jarek. Nic się nie zmienił. Nie miał żadnych skrupułów, żeby zdradzać Anię na lewo i prawo. Żal mi było na nią patrzeć, kiedy z czułością gładziła męża po dłoni. Niczego się nie domyślała.

Pod koniec roku Leszkowi trafił się wyjazd służbowy do Szwecji. Na tydzień. Poprosił Jarka o opiekę nad Zyziem. To kot, który mieszkał razem z nim. Przyjaciel chętnie się zgodził. Miał też podlewać kwiatki.

- Wróciłem dzień wcześniej - mówi Leszek. - Tak się złożyło, że znajomy jechał akurat w moją stroną samochodem i nie musiałem czekać na wieczorny pociąg.

Kiedy podjechał pod blok, zauważył pod klatką samochód Jarka. Charakterystyczny, czerwony kabriolet. Zdziwił się. Było już przecież po północy. Drzwi otworzył mu Jarek. Usłyszał, jak wkłada klucz do zamka.

 

Był w samych slipach. I miał zakłopotaną minę. Tak samo jak młoda atrakcyjna dziewczyna, której głowę zauważył w drzwiach sypialni. Też wyglądała na zakłopotaną.

 

- Jarek nawet nie próbował mi czegokolwiek tłumaczyć - mówi Leszek. - Poszedłem do kuchni. Oni w tym czasie ubrali się. Ta dziewczyna wyszła pierwsza. Jarek zajrzał jeszcze do mnie do kuchni.

- Sorry za zamieszanie - powiedział, po czym położył palec na ustach, uśmiechnął się i dodał: - Nic na to nie poradzę. Żebyś ty tylko wiedział, co ta mała potrafi robić w łóżku. I wyszedł. To miał być chyba taki żart. Nie było to jednak śmieszne.

 

Ania w końcu zaczęła coś podejrzewać. Być może ktoś jej szepnął, że Jarek co jakiś czas pokazuje się na mieście z młodymi dziewczynami

 

- Sama go zobaczyła w kawiarni z jakąś młodą i mi o tym powiedziała - mówi Leszek. - Wiedziała przecież, że jestem jego najlepszym przyjacielem i tak mnie też traktowała. Co miałem powiedzieć? Że ją zdradza na każdym kroku? Zaprzeczyłem. Chyba na tyle zrobiłem to skutecznie, bo Ania wyraźnie odetchnęła. Przyznała się, że powiedziała o tej kawiarni Jarkowi, ale on tłumaczył, że to było służbowe spotkanie, a ta dziewczyna była z firmy farmaceutycznej. Już wcześniej obiecał jej spotkanie i nie mógł teraz odmówić. Ania w to uwierzyła.

Uwierzyła również w to, że na dyżurze wyładowała mu się komórka i nikt nie miał ładowarki. Ania chciała się wtedy do niego dodzwonić, bo akurat zepsuła się w domu zmywarka i cała kuchnia była w wodzie.

- Nie odebrał, bo ją wyłączył, kiedy zabawiał się z pielęgniarką w gabinecie - mówi Leszek. - Sam mi o tym opowiedział. Był już nieźle wstawiony.

To właśnie wtedy Leszek po raz pierwszy wydarł się na przyjaciela.

- Nie wytrzymałem - przyznaje. - Byliśmy wtedy w knajpie i Jarek jak zwykle po alkoholu zaczął zaczepiać młode dziewczyny. Było to dość żenujące. Tego dnia miałem akurat ochotę z nim pogadać. Jak z przyjacielem. Wkurzył mnie. Zachowywał się jak nastolatek. W końcu mu wygarnąłem, że krzywdzi żonę, dziecko i że kiedyś go te spódniczki zgubią.

- Nie masz naprawdę żadnych skrupułów tak krzywdzić Anię? - dodałem. - Nie boisz się, że w jednej chwili możesz stracić rodzinę?

Zaśmiał się tylko i pobłażliwie poklepał mnie po plecach. Stwierdził, że życie jest krótkie i trzeba korzystać z niego na maksa. Po czym odwrócił się do ponętnej blondynki z imponującym biustem, która wyraźnie była zainteresowana jego zalotami.

- Od tej pory coś się między nami popsuło - kończy Leszek. - Dzwonimy czasami do siebie, ale nie rozmawiamy już o jego romansach i podrywach. Unikam też Ani, nie czuję się komfortowo u nich w domu.

Kilka dni temu Jarek nalegał na spotkanie. Poszli do pubu. Przyjaciel był wyraźnie przybity. Coś go trapiło. Po kolejnym piwie przyznał, że Ania w ostatnim czasie się zmieniła. Bierze dodatkowe dyżury, w smartfonie zainstalowała blokadę na kciuka, unika z nim seksu.

- Nie jest taka jak dawniej - przyznał. - Często się zamyśla, chowa się z tym swoim telefonem, coś szepcze podczas rozmowy, nie wiem, czy ona przypadkiem kogoś nie ma.

- No wiesz, życie jest takie krótkie, że i twoja Ania doszła może do wniosku, że trzeba z niego korzystać na maksa.

Nic nie odpowiedział.

 

 

 

 

 

 

 

Tagi:

żona,  zdrada,  małżeństwo, 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót
Wyszukiwarka
Newsletter
zapisz